Want it? Work for it

Want it? Work for it

czwartek, 21 listopada 2013

Cel # 1 - zgubić 2 kg

Nie jestem zwolenniczką szybkiego zrzucania kilogramów. Zdecydowanie bardziej preferuję zdrowe odżywianie - pełnowartościowe posiłki + treningi. Mam jednak problemy zdrowotne, ściśle związane z moimi planami macierzyństwa. W związku z zaistniałą sytuacją, potrzebuję dość szybko pozbyć się 8kg. Nie jestem w stanie przewidzieć, jak szybko uda mi się to zrobić. Znam swój organizm i wiem, że lubi płatać figle. Woda zatrzymuje mi się w mgnieniu oka. Czasami pomimo pięknej michy i treningów, mam +2 kg na plusie. A ja nie, nie mogę pozwolić sobie na takie wybryki. Nie teraz.
Mam kwartał.
3 miesiące.
90 dni.

Tyle dał mi mój lekarz. Od tego zależy wszystko. Wszystko o czym marzę - a więc jest o co walczyć.
Dlatego muszę stawiać sobie cele. Bez tego czuję, że poruszam się jak dziecko we mgle.
Dlatego zaczynam od mojego mini celu # 1. Do 1 gudnia 2013 chcę zobaczyć na wadze - 2 kg. Uda mi się. Wierzę w to. Praktycznie 10 dni. Muszę tylko bardziej przyłożyć się do CARDIO. Zwłaszcza, że po ostatnim zapaleniu pęcherza jest mi strasznie ciężko powrócić do ćwiczeń.
Ale działamy.
Dziś, już, TERAZ!

Plan TRENINGÓW do końca grudnia wygląda następująco:


Do pracy!!!


Świadomy wybór - jak wybrać dobry SOK

W naszej codziennej diecie niezwykle ważną rolę odgrywają warzywa i owoce. Coraz więcej osób świadomie decyduje się na zakup zdrowych produktów w sklepie. Większą uwagę zwracamy też na etykiety.
Na rynku jest wiele rodzajów soków. Bardzo często są to soki, które swoimi zaletami nie ustępują tym wyciskanym własnoręcznie w domu.
Powinniśmy pamiętać, aby przy zakupie soku wybierać te najbardziej wartościowe:

  • SOKI JEDNODNIOWE - są wyciśnięte ze świeżych warzyw lub owoców. Niesłodzone, niebarwione, naturalnie mętne, niekonserwowane. Nie są pasteryzowane, dzięki czemu zachowują wiele cennych składników. Powinny być przechowywane w lodówce i wypite w ciągu 24 godzin - stąd też nazwa jednodniowe. Ich wadę stanowi wysoka cena - soczki takie są dostępne w cenie od 2 zł do 5 zł za małą buteleczkę 250ml.
  • SOKI TRZYMIESIĘCZNE - otrzymywane są ze świeżych owoców. Dzięki pasteryzacji mogą zachowywać większość walorów wyciskanych soków. Przechowujemy je w lodówce.

Zgodnie z informacjami WHO:
Rocznie pije się dziś w Polsce 25 litrów soku na osobę. W ostatnich dwóch latach świadomość tego, co zdrowe, poprawiła się na tyle, że spożycie wzrosło o 13 proc. i przekroczyło już średnią europejską (choć daleko nam jeszcze do liderów, takich jak Niemcy, gdzie wynosi ponad 40 l). Najczęściej wybierane przez Polaków smaki to pomarańczowy oraz jabłkowy, a następnie grapefruitowy, wieloowocowy, z czarnej porzeczki i pomidorowy. 
Poprawiła się także jakość soków. Obecnie wymagania Unii Europejskiej spełnia ok. 85 proc. produktów, a zastrzeżenia dotyczą głównie złego przechowywania lub sprzedaży po terminie ważności, a nie samej jakości. Nad tą zresztą czuwa Krajowa Unia Producentów Soków (KUPS) i powołany przez nią Dobrowolny System Kontroli soków i nektarów (DSK). 


Najkorzystniej na nasze zdrowie i urodę wpływają:
  • sok pomarańczowy - zawiera witaminę PP, dzięki której reguluje się poziom cukru we krwi. Zawiera też bardzo dużo witaminy C.
  • soki marchwiowe i marchwiowo-owocowe - bogate w beta-karoten, który jest przetwarzany w witaminę A, odpowiedzialną za rozwój organizmu oraz funkcjonowanie skóry.
  • nektar bananowy - zawiera kwas foliowy, niezbędny kobietom w ciąży oraz tym, które starają się o dziecko.
  • sok pomidorowy - bogactwo potasu. Wspomaga leczenie nadciśnienia.
  • soki z owoców cytrusowych - chronią przed infekcjami, ułatwiają trawienie i pomagają usunąć toksyny z organizmu. 
Ja zakochałam się w sokach. Codziennie wypijam szklankę soku marchwiowego jednodniowego. Niekiedy dokładam też inne soki. Odkąd spróbowałam - popadłam w uzależnienie :)

czwartek, 14 listopada 2013

Inspirujące posty FIT blogerek

Ostatnio buszując w blogosferze natknęłam się na naprawdę inspirujące posty.
Postanowiłam podlinkować je u siebie, aby mieć je pod ręką.

Przy okazji może i Wy skorzystacie :)


  1. Wielokrotnie wymigujemy się od ćwiczeń, tłumacząc się brakiem czasu. Autorka bloga Żyć Fit, udowadnia nam, że mamy czas na trening.
  2. W poszukiwaniu urozmaiceń codziennych treningów, trafiłam na bardzo fajny post odnośnie Tae Bo - musisz tego spróbować. Gorąco polecam, naprawdę wyciska siódme poty!
  3. Doskonale już znana wszystkim Aga z Blue Sweatpants przygląda się ćwiczeniom pod lupą..
  4. Jeśli tak jak ja jesteście początkującymi biegaczami i nie jesteście jeszcze dobrze zaopatrzeni w odzież sportową, polecam post Pauliny odnośnie tego, czym kierować się przy zakupie butów sportowych.
  5. Panna Grey, którą również z przyjemnością podczytuję, zamieściła w jednym z postów swoją filozofię odchudzania. Świetne podejście :)






środa, 13 listopada 2013

Rok z Ewą Chodakowską - Twój Dziennik Fitness

Nie jestem wielką fanką Ewy Chodakowskiej, jednakże jak na typowego książkowego i papierniczego freaka przystało, nie mogłam nie skorzystać z okazji i nie spróbować. Ten dziennik stanowi idealne dopełnienie mojego DZIENNIKA TRENINGOWEGO, o którym wspominałam w poprzednim poście. 
Prowadzę je jednocześnie już od 12 dni i jak narazie mam z tego same korzyści.


Standardowo na okładce dziennika i w środku znajdziemy zdjęcia Ewy Chodakowskiej, które zapewne mają na celu zmotywowanie jej fanek. Dla mnie jednakże idealna figura wygląda nieco inaczej, nie zmienia to faktu, że patrząc na Ewę mam ochotę od razu zabrać się za ćwiczenia.


Na kolejnych stronach jest rozpiska, w jaki sposób korzystać z dziennika. W każdym z dni przyznajemy sobie punktację za odżywianie (analogicznie 1 pkt za dzień z przetworzoną żywnością, bez wartościowych posiłków, 3 za dzień z max 2 grzeszkami, 5 za dzień, kiedy udało nam się zdrowo odżywiać, w regularnych odstępach czasowych). W tabelce oznaczamy też, jaką aktywność fizyczną dzisiaj uprawiałyśmy i ile czasu ona trwała. Na koniec każdego miesiąca zliczamy dni aktywne oraz dni "na piątkę".


Liczba dni aktywnych w miesiącu:
  • dla osoby początkującej - wynik nie powinien być mniejszy niż 12.
  • dla osoby średniozaawansowanej - wynik nie powinien być mniejszy niż 20.
  • dla osoby zaawansowanej - wynik nie powinien być mniejszy niż 25.



Dla mnie już sam widok wypełnionej tabelki motywuje. Wiem, że dobrze wykorzystałam czas. AKTYWNIE. Każdy dzień przerwy jest dla mnie kopem do działania w kolejnym dniu. Nie potrafię wytłumaczyć jak to działa, ale wierzcie mi  - DZIAŁA.


Po pierwszych 12 dniach moja waga spadła o 2,6 kg. Czuję się lżejsza, lepiej funkcjonuję. Mam zapał do pracy, i to zarówno fizycznej, jak i umysłowej. Mam nadzieję, że ta zwyżka energii się utrzyma. 


W dzienniku jest również tabelka na zapiski jak się czujemy + nasze notatki i przemyślenia. Wykorzystuję ją do porównania tego jak się czuję w stosunku do moich chęci do ćwiczeń. Zauważyłam u siebie pewną tendencję - kiedy jestem zmęczona i bez energii, chętniej sięgam po wszelkiego rodzaju słodkości. Z tym muszę niestety walczyć. 

Czy WY korzystacie z dziennika fitness Ewy Chodakowskiej?

wtorek, 12 listopada 2013

MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY

Listopad jest dla mnie bardzo ważnym miesiącem. Urodziłam się w listopadzie, swoje imieniny również obchodzę w tym miesiącu. Skoro był on dla mnie początkiem życia, niech będzie również początkiem zmian w moim życiu.

Od początku listopada regularnie zapisuję wszystko, co jem. Notuję skrupulatnie również każde ćwiczenie + ponadnormatywną aktywność fizyczną. Jako, iż jestem typowym freakiem w kwestii notowania (kocham papier, jego zapach, słowo pisane...), również i mój dziennik musiałbyś specjalnie dla mnie spersonalizowany.

Inspirujące zdjęcia - obowiązkowe!
Poniżej przedstawiam Wam, jak w chwili obecnej wygląda mój dziennik.
Cały czas dopracowuję szczegóły :)


Zdjęcia motywujących sylwetek.


Pierwsza strona z wymiarami + cele i plan działania.


Tabelka z podziałem dni miesiąca - dająca idealny pogląd na to, jak w danym dniu wyglądała moja aktywność fizyczna.


Dni z rozpiską posiłków i treningów.




 Zdjęcia, zdjęcia i jeszcze więcej motywujących zdjęć!!! 

Czy WY również prowadzicie osobisty dziennik fitness ?

poniedziałek, 11 listopada 2013

Dietetyk - wcielenie w życie porad



Moja wizyta u dietetyka trwała ponad 2 godziny. W trakcie tego czasu, dietetyk przeprowadził ze mną dokładny wywiad - odnośnie przebytych chorób, chorób w rodzinie, trybu życia, odżywiania. Pytania były na tyle szczegółowe i wnikliwe, że opisywałam nawet konsystencję i zapach ... efektów moich wizyt w kibelku. Wychodzi na to, że muszę całkowicie zmienić podejście do odżywiania i przeorganizować sobie życie. Tutaj nie ma żartów - chodzi o zdrowie.

Zostałam również poproszona o zdjęcie rajstop. Bosymi stopami miałam stanąć na wadze do pomiaru masy ciała i tkanki tłuszczowej. Wyniki tego pomiaru prezentuję na zdjęciu poniżej.
Nie ma się co oszukiwać - jest fatalnie. Źle to mało powiedziane.


Dopiero, gdy na monitorze pojawiły się te wyniki, przejrzałam na oczy. Uświadomiłam sobie - co ja najlepszego robię swojemu organizmowi? Przecież on mi się może odpłacić w przyszłości. Muszę podjąć drastyczne kroki w tej sferze mojego życia - czas skupić się na sobie, swoim zdrowiu.
Ostatnio nie miałam natchnienia na pisanie bloga - buszowałam w sieci poszukując inspiracji.
Trafiłam na pierwszą notkę na swoim blogu, którą napisałam już rok (!!!) temu! Jak ten czas leci! Co się zmieniło? Wizyta u dietetyka pokazała mi, że niewiele...

Po powrocie do domu, z zapałem zaczęłam studiować zalecenia i porady, jakie otrzymałam a także jadłospis. Wertowałam strony w poszukiwaniu różnych ciekawych przepisów i sprawdzałam okoliczne sklepy, jak wygląda zaopatrzenie w produkty. Ostatni tydzień października spędziłam w zasadzie na "przymiarkach", aby pełną parą ruszyć od listopada. I tak wdrażam powoli porady dietetyka.
Poniżej garstka informacji, jakie otrzymałam. Podkreślam, iż są to porady dopasowane indywidualnie do pacjenta.


                                                                                     
        Dążyć do 2-3 cieplych  posiłków o określonej , stałej godzinie, nie robić większych przerw między posiłkami niż 3 godzin
·         Zachowujemy regularność jedzenia , godziny podaje dietetyk ( w razie obsunięcia ostatni posiłek 3 godz. przed snem)
        Kolacja obowiązkowa – dążyć do ciepłych kolacji –  najlepiej  zupa
        Nie wskazane głodzenie się; organizm głodzony szybko wyrównuje ubytek wagi po powrocie nawet do diety    niskokalorycznej
        Przy odczuwaniu nieuzasadnionego głodu( np. pod wpływem stresu, negatywnych emocji) – proszę postarać się odłożyć jedzenie na co najmniej 10 minut i dopiero po upływie tego czasu, jeśli nadal naprawdę odczuwa się głód – zjeść coś
        Owoce jadamy na pusty żołądek (czas ich trawienia jest wyjątkowo krótki, wynosi około 30 minut) jako oddzielny posiłek
        W ramach oczyszczenia organizmu z toksyn a przy okazji aby przyspieszyć przemianę materii warto wyrobić nawyk wypijania 1 szklanki gorącej , przegotowanej wody, zaraz po obudzeniu,  do godz 7.00
·         Można pić herbatki ziołowe ,wodę niegazowaną w temp pokojowej  w dowolnych ilościach (zgodnie z pragnieniem). Soki stosujemy tylko wtedy,  kiedy występują w diecie jako posiłek .
·         Słodzimy cukrem trzcinowym, smarujemy masłem
·         Na wszelkiego rodzaju spotkaniach,  obiadach itp. Stosujemy metodę  łączenia np. mięso + surówka lub warzywa, ryba+ surówka lub warzywa, makaron = warzywa, , ziemniaki + warzywa.
·         Przy dietach nie ma kalorii, mamy nauczyć się normalnie funkcjonować i dobierać produkty a nie opierać życia na kaloriach.
·         1 zestaw można powtarzać najwyżej 2 dni z rzędu
·         Soki rozcieńczamy ½ na ½ z wodą, soki wyciskane , z sokowirówki  lub z opakowań szklanych bez dodatków

PRZYKŁADOWY JADŁOSPIS



Trzymajcie kciuki, żebym jak najdłużej wytrwała w walce o swoje zdrowie. W końcu wyrobienie nawyku trwa ok. 2 tygodni, więc może po tym czasie będzie to dla mnie już rutyną ?


piątek, 18 października 2013

Wizyta u dietetyka - czy warto?

W sierpniu byłam u dietetyka w ramach pakietu opieki medycznej jednej z placówek prywatnych. Pani dietetyk podeszła do mnie jak do kolejnej osoby "do odhaczenia" na liście. Cała wizyta trwała ok. 20 minut, w trakcie których Pani doktor rozpisała mi dietę na 1 dzień. Wartość kaloryczna: 1200 kcal.
Dostałam też kartkę z dietą "przypisaną" do mojego "przypadku".
Powiem szczerze, że byłam bardzo zawiedziona tą wizytą.
Nawet nie miałam jakiejkolwiek motywacji do zastosowania tej diety, nie wspominając już o tym, iż jest ona po prostu niesmaczna i całkowicie niedopasowana do mnie i do mojego trybu życia.


Nie poddałam się jednak. Dalsze kłopoty zdrowotne, bezowocne próby poczęcia potomka sprawiły, że szukałam wszelkich możliwych sposobów na poprawienie stanu zdrowia.
I tak oto dostałam kontakt do prywatnego dietetyka.
Moja pierwsza wizyta będzie dzisiaj o 17.00. Jeszcze nie byłam u Pani, a już jestem zadowolona z jej pracy. Wiem, może to pochopne - ale przez ostatnie 3 dni nie robię nic innego jak tylko przygotowuję się do tej wizyty! Robię skrupulatne notatki wszystkiego co jem/piję + porcje + miejsce posiłku + skala głodu. Notuję stan psychiczny w jakim znajduję się sięgając po konkretny posiłek. Gromadzę badania z ostatniego roku - do wglądu przez Panią dietetyk. Zapisuję wszystkie bardziej istotne sytuacje, które miały drastyczny wpływ na moją wagę.
Czuję, że Pani doktor już na początku nie podchodzi do mnie schematycznie.
Mam nadzieję, że to jest to, na co czekałam. Że nareszcie, dzięki czyjejś pomocy będę w stanie dobrać odpowiednie żywienie do mojego stanu zdrowia.
Może się mylę, ale wierzcie mi - niektórzy potrzebują solidnego bata aby utrzymać się w ryzach.
Moja waga nie spada już od wielu miesięcy. Szybko się demotywuję.
Już teraz poczułam zastrzyk motywacji.
Oby ta motywacja spływała do mnie strumieniami!


Relację z wizyty u dietetyka zdam Wam jutro!


środa, 16 października 2013

Hello October! Czyli powrót do rzeczywistości...

W ostatnim czasie wiele się u mnie działo. Intensywny kurs hiszpańskiego, praca, budowa domu, obowiązki domowe i dojazdy pozbawiły mnie całkowicie czasu wolnego. Ten gorący okres w moim życiu powoli przemija, wszystko zaczyna się stabilizować.
Połowa października przeminęła mi na nieustannych badaniach i wizytach u lekarzy. Miałam podejrzenie wczesnej ciąży. Ostatecznie niestety jest to kolejna huśtawka hormonalna i tym o to sposobem jestem dzisiaj w 39 dniu cyklu, ciągle bez miesiączki.

Od dzisiaj zaczęłam przyjmować Luteinę - na wywołanie okresu. Biorę też głęboki oddech i podejmuję radykalne zmiany w moim trybie życia. Czas przystopować, zająć się sobą. Chcę mieć rodzinę. To jest pewne. Mija kolejny rok starań o dziecko - bezowocnych.
Coś muszę robić nie tak.



Zostały jeszcze w zasadzie 2 tygodnie października. 
Pora spisać CELE do zrealizowania jeszcze w tym miesiącu:

  1. Wizyta u DIETETYKA - w piątek 18/10 jestem zapisana na wizytę u dietetyka. Tym razem prywatnie. Wizyta państwowa nic mi nie dała, lekarz potraktował mnie schematycznie. Wiążę duże nadzieje z tą wizytą. Mam nadzieję, że Pani doktor mnie nie zawiedzie.
  2. BIEGANIE - przynajmniej 2x w tygodniu. W celu rozkręcenia organizmu.
  3. MORFOLOGIA KRWI - pora sprawdzić czy tutaj wszystko w porządku.
  4. KAWA - ograniczę spożycie kofeiny do 1 szklanki na dobę. Docelowo zamierzam w ogóle nie pić kawy, ale na początku ciężko mi się będzie odzwyczaić. Dlatego zaczynamy metodą małych kroczków.
  5. SZAFA - uporządkuję swoje ciuchy - pozbędę się tych, których już nie noszę.
  6. BASEN - wybiorę się przynajmniej 1 raz do końca października na basen.
  7. DOM - uporządkujemy z mężem teren naokoło domu i zabijemy okna deskami na zimę.
  8. PRZYJACIELE - nadrobię chociaż część zaległości w spotkaniach z przyjaciółmi.
  9. POSIŁKI - nauczę się przygotowywać zdrowe i smaczne potrawy na parze. Do końca miesiąca chciałabym opanować 2 nowe potrawy.
  10. WAGA - zredukuję wagę chociaż o 1kg, aby poczuć różnicę i wiedzieć, że idę we właściwym kierunku!




poniedziałek, 2 września 2013

DIETA 1200 kcal ubogopurynowa

Na moim talerzu we wrześniu będą się przewijać produkty ściśle powiązane z zaleceniami od dietetyka. W ostatnim czasie zbytnio popuściłam sobie pasa, przez co moje menu obfitowało w potrawy zarówno wysoko kaloryczne jak i wysoko purynowe. Chciałabym dokładniej trzymać się zaleceń lekarskich. Mam nadzieję, że dzięki temu uda mi się zaobserwować znaczące zmiany na wadze. Z pewnością będzie to miało również odzwierciedlenie w moim wynikach lekarskich.

Zacznę przede wszystkim od przybliżenia wam czym są puryny*

Związki purynowe zawarte w produktach żywnościowych ulegają w organizmie rozkładowi do kwasu moczowego. Dlatego przy skłonności do hyperurykemii (nadmiaru kwasu moczowego we krwi) należy ograniczyć dowóz substratów do produkcji kwasu moczowego do ok. 500 mg na dobę. Aby nie przekroczyć tej liczby należy spożywać najwyżej raz na dzień 100 g mięsa, ryb lub wędlin. Podroby zawierają duże ilości związków purynowych i dlatego są one bezwzględnie przeciwwskazane. Także spożycie niektórych produktów roślinnych bogatych w puryny powinno być ograniczone. Dotyczy to: roślin strączkowych, kapusty, brukselki.

Jak widać, moim wrogiem jest przede wszystkim mięso, wszelkie wędliny, oczywiście również alkohol. Przyznam szczerze, że nigdy nie stosowałam diety ograniczającej spożycie mięsa. Może to być całkiem ciekawe doświadczenie. Na pierwszy rzut sprawdzę, czy będę bardzo głodna po ścisłym przestrzeganiu rozpiski jedzeniowej z poniższej tabelki:
DZIEŃ 1


niedziela, 1 września 2013

Hello SEPTEMBER



Oficjalnie wakacje dobiegły końca. Beztroski czas, długie letnie wieczory spędzane na świeżym powietrzu... To wszystko już za nami. W powietrzu czuć już jesień. Wieczory i ranki są chłodne, coraz częściej pada deszcz. Wszystko wskazuje na to, że wielkimi krokami zbliża się jedna z moich ulubionych pór roku - jesień <3
Uwielbiam jesień za te momenty, które mogę spędzić pod kocykiem z kubkiem gorącego kakao i dobrą książką. 



Na wrzesień mam mnóstwo ambitnych planów. Chcę przede wszystkim skupić się na sobie, na swoim rozwoju i dbaniu o siebie.

PLANY NA WRZESIEŃ:

  1. BIEGANIE - pomimo niesprzyjającej czasami aury, chcę biegać 3x w tygodniu. Tak, aby moja kondycja nieustannie dążyła do satysfakcjonującego mnie poziomu.  Poza tym dzięki bieganiu utrzymam wysoki poziom dotlenienia organizmu.
  2. BASEN - w każdy weekend chcę chodzić na basen. 1h pływania + sauna powinny zapewnić odprężenie moim mięśniom po całym tygodniu stresów i ciężkiej pracy. Bardzo tego potrzebuję.
  3. HISZPAŃSKI - 9 września rozpoczynam intensywny kurs hiszpańskiego. Będę uczęszczała na zajęcia od poniedziałku do czwartku - od 18.30 do 20.30. Mam nadzieję dzięki temu opanować podstawy tego pięknego języka. Da mi to solidną bazę do nauki w przyszłości. Kurs mam opłacony przez firmę, muszę więc dobrze wykorzystać okazję :)
  4. PIELĘGNACJA CIAŁA - po lecie moja skóra jest niezwykle wysuszona. Muszę więcej czasu poświęcić na jej nawilżenie. Nie chcę inwestować teraz w balsamy - muszę wykorzystać posiadany przeze mnie zapas.
  5. BADANIA - we wrześniu czeka mnie też seria badań. Muszę oddać mocz do posiewu, zbadać androstendion i prolaktynę. Czeka mnie też USG ginekologiczne i USG sutka.
  6. DIETA - we wrześniu powinnam się również spotkać z Panią dietetyk. Nie zaobserwowałam znaczących zmian na wadze, w związku z czym muszę solidniej przyłożyć się do diety. Dzienniczek powinien mi w tym pomóc.



Ze względu na ograniczony czas we wrześniu, nie mogę przesadzać nadmiernie z planowaniem, Wrzesień będzie idealnym sprawdzianem dla mnie, jak radzę sobie z organizacją czasu. Zobaczymy, czy uda mi się dobrze poustalać priorytety i wykorzystać ten czas MAKSYMALNIE.

Tego sobie i WAM życzę.

Pozdrawiam!



wtorek, 20 sierpnia 2013

Pomysł na: ciasto marchewkowe

Chcąc maksymalnie wykorzystać urlop na nadrabianie zaległości domowych i kuchennych (zwłaszcza!), postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym i dogodzić Mężusiowi <3.
I tym sposobem narodził się pomysł upieczenia ciasta marchewkowego.
Trzeba było wykorzystać jakoś nadmiar marchewki zalegającej w lodówce ;)

CIASTO MARCHEWKOWE



Składniki:
  • 2 szklanki startej marchwi
  • 2 szklanki mąki
  • 1,5 szklanki cukru
  • 1 szklanka oleju / oliwy
  • 4 jajka
  • 1 łyżeczka sody
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • orzechy laskowe, rodzynki, bakalie (do smaku)


Utarta marcheweczka


Dodane wszystkie składniki


Przed wymieszaniem


Ciasto przełożone do blachy

Przygotowanie:

Marchewki obieramy i ścieramy drobno na tarce. Ja użyłam 6 sztuk. Ucieramy olej z cukrem. Do tego wbijamy po jednym jajku, ciągle ucierając. Następnie dosypujemy kolejno mąkę proszek do pieczenia, sodę i cynamon. Ciągle mieszając, dodajemy marchwi. Na koniec dodajemy bakalie do smaku. Ja zrobiłam ciasto bez dodatków.
Blaszkę smarujemy cienko masłem i posypujemy bułką tartą. Przelewamy do niej ciasto.
Pieczemy przez 45-60 minut (w zależności od piekarnika)  w temperaturze 180 C.

Moje wyszło tak:








SMACZNEGO ! 

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

30 dniowe wyzwanie - brzuch, uda i pośladki

Facebookowe wyzwania przyciągają coraz większe grono aktywnych uczestniczek. Dopiero co zakończyło się 30 dniowe wyzwanie z Mel B, a już startuje nowa akcja. Najnowsze wydarzenie
30 dniowy MiszMasz Treningowy został utworzony przez autorkę 30 dniowego wyzwania z Mel B.
W czasie wyzwania autorka straciła aż 13,5 cm z obwodów ciała - w tym 7 (!!!) z brzucha.
Jej waga spadła o 4,5kg.

Efekty wyzwania uwieczniła zdjęciami PRZED i PO:




Kolejne wyzwanie ma na celu walkę ze strategicznymi partiami ciała: brzuch, uda i pośladki. Ponownie zostało utworzone wydarzenie na Facebooku, gdzie uczestniczki mogą pochwalić się wykonanym programem treningowym a także wymieniać się zdjęciami, poradami i opiniami.



ZASADY UCZESTNICTWA:

"Na ten miesiąc przygotowałam Nam treningowy MiszMasz."Spróbujemy" każdego trenera :D Nie będzie monotonnie, nie będzie nudno a będziemy chciały więcej! Dalej będziemy skupiać się, na newralgicznych partiach naszego ciała tj : Brzuch , uda i pośladki !
Podejmij ze mną to wyzwanie, by już za miesiąc, moc się cieszyć efektami :)

Przedstawiam zestaw ćwiczeń z Naszymi trenerami:

Rozgrzewkihttp://www.youtube.com/playlist?list=PLCISUADzs2-624gujITrrCpLhMPK9s4H6
( mamy kilka do wyboru) 

Dla uczestniczek został przygotowany harmonogram ćwiczeń:




W każdym dniu wykonujemy zestaw ćwiczeń oznaczony konkretną literką A, B, C, D, E, F, G.

Treningi możecie znaleźć tutaj

Literka Ahttp://www.youtube.com/watch?v=nm1-AuRzZL4&list=PLCISUADzs2-5ZsiHC80PTc_Em251MHKZV
Literka Bhttp://www.youtube.com/playlist?list=PLCISUADzs2-77dOceYfkRjm23P6DMW0mO

Oficjalne rozpoczęcie akcji - JUŻ DZISIAJ !!! 19.08.2013 !!!
Nie zwlekajmy, zawsze dobrze jest zrobić coś dla siebie.
KAŻDA aktywność fizyczna jest lepsza od siedzenia na kanapie przed telewizorem / laptopem!

WIĘC DZIAŁAJMY !

U mnie trwa wyzwanie z Shaunem T - ale myślę, że chętnie urozmaicę swoje treningi utworzonymi playlistami.

Owocowe desery

Sezon na owoce również ma się ku końcowi. Zbliżają się miesiące, kiedy trzeba będzie poratować się zamrożonymi wcześniej owocami. Tymczasem, wykorzystując ostatnie szanse, przedstawiam garść inspiracji na desery owocowe. Doskonale nadają się na wszelkie przyjęcia i spotkania ze znajomymi.

Zaskoczmy ich oryginalnie podanym, lekkim i niskokalorycznym deserem!